poniedziałek, 21 września 2015

Pomysł na oryginalną ozdobę, kartkę, pamiątkę - odcisk rączki, nóżki

Prosta rzecz- dla dzieci bardzo przyjemna, a ileż można stworzyć przy tym cudownych obrazków, pamiątek, kartek dla bliskich.

Wiele Nam nie potrzeba - rączki bądź nóżki dziecka, farbki i kartki papieru.

Odbijając dziecku rękę czy też nóżkę stworzyć możemy niepowtarzalne obrazy, które ozdobić mogą ściany dziecięcego pokoju, stać się pamiątką schowaną do pudełeczka czy też prezentem dla bliskiej Nam osoby. Niezwykła zabawa, z której powstać mogą przeróżne zwierzątka, ulubione postacie.
Dziecko samo wybiera, co chciałoby stworzyć i zapewniam Was, że mnóstwo radości sprawia fakt, że lew powstał z jej rączki, a nóżka zamieniła się w pszczółkę.

Naprawdę polecam! Świetna, kreatywna zabawa np. na jesienne dni ;-)

Na początek kilka naszych "starszych" prac
 Zobaczcie jak cudownie biedronki prezentują się jako kartka urodzinowa, a także w ramce - zresztą nagłówek na Naszym blogu to te same biedroneczki ;-)



Nasze ostatnie prace

 Słonki powstały z rączki Oleńki i jej kuzynki



Prawda, że w łatwy sposób da się zrobić cudne prace? Do dzieła!

Tutaj kilka prac zaczerpniętych z Internetu, które bardzo mi się podobają, właśnie nimi się inspirowałyśmy, kolejne na pewno wykonamy niedługo ;-))

























Na koniec mam dla Was również WYNIKI KONKURSU!
Wszystkim bardzo dziękujemy za udział! Niestety zwycięzców może być tylko kilku. Ponieważ nie mogłyśmy się z Natalią z MamaDa zdecydować, postanowiłyśmy dorzucić dwie nagrody ;-)


1. Cotton Ball Lights od NAS wędrują do: p. PAULINY KOWALSKIEJ

2. Plakat W Tym Domu od MAMADA otrzymuje: p. Kasia Markiewicz

3. Pieluchomajtki Pampers Pants od MAMADA dostanie: p. Beata Anna Lewandowska

4. Nagrodę dodatkową nr 1 w postaci drewnianego serduszka zdobionego metodą decoupage od NAS otrzymuje: p. Ewelina Kuca

5. Nagrodę dodatkową nr 2 w postaci drewnianego serduszka zdobionego metodą decoupage od NAS otrzymuje: p. Karolina Pokocka

6. Plakat do pokoju dziecka 21x30 w ramach wyróżnienia od MAMADA wędruje do: p. Kamili Bauer

Wszystkim zwycięzcą bardzo gratulujemy!
Prosimy o zgłoszenie się do organizatorów w ciągu 7 dni od podania wyników. Po upływie tego czasu, prawo do nagrody przepada i zostaną wybrani kolejni zwycięzcy.

Tym z was, którym się tym razem nie udało dziękujemy za liczny udział w zabawie i obiecujemy, że to nie ostatnia szansa na wygraną ;-))

Z pewnością pojawią się jeszcze konkursy, w których będziecie mogli powalczyć o super nagrody!

UWAGA! Dla wszystkich uczestników konkursu mam mały rabat na cottonowe kule - 10 kul 38 zł, 20 - 75 zł. Zapraszam do kontaktu w wiadomości prywatnej ;-)


niedziela, 13 września 2015

3 rodzaje cottonów - oryginalne, biedronkowe, własnoręcznie wykonane.


Chciałabym przedstawić Wam 3 (a w zasadzie 4) rodzaje znanych wszystkim świecących kul COTTON BALL LIGHT.
Czym się różnią i jak wyglądają?

Tak się składa, że posiadam oryginalne cottony (szczęście dopisało w jednym z konkursów ;-)) sama również zaczęłam takie cottony tworzyć. Sprawia mi to ogromną przyjemność, mogę się wtedy choć na chwilkę "wyłączyć" ;-)
Ostatnio również nastał szał, gdy w Biedronce pojawiły się właśnie świecące kule cotton ball light.
Z odłożonych pieniążków postanowiłam kupić (akurat wzięłam przedostatnie opakowanie;P) żeby zobaczyć jak są wykonane, porównać i w ogóle.

Mam zatem dość duże rozeznanie.

ORYGINALNE COTTONY są jak widać na poniższych zdjęciach "idealne" w sensie pięknej okrągłej kuli. Kule są zbite, przez co światło jest jakby zamknięte - świecą na pewno troszkę inaczej niż własnoręcznie wykonane cottony. Ja akurat mam kabel do prądu, jest on dość długi, przez to odstępy od kul też są znaczące - wiem jednak, że jest możliwość również zamówienia oryginalnych cottonów z kabelkiem zasilanym bateriami. Jest to o tyle dobre, że kule możemy ułożyć w dowolnym miejscu bez obawy, że nie mamy w pobliżu gniazdka.
Ceny takich kul to ok. 59 zł za 10 kul, 99 - 20 kul, 149 - 35 kul

WŁASNORĘCZNIE WYKONANE COTTONKI
  do wykonania takowych kul potrzebujemy baloniki, klej, kordonek - włóczkę (wedle uznania) kabelek z lampkami, troszkę czasu i chęci ;-)
Na zdjęciach widać, że kule wykonane własnoręcznie w moim przypadku z użyciem kordonka, mają więcej "prześwitów" przez co światło jest bardziej ażurowe. Nie wiem jak ująć to w słowa, choć patrząc na zdjęcia domyślicie się o co mi chodzi.
Cottonki, które ja wykonuję montuję na kabelkach 10 bądź 20 sztuk, które zasilane są 2 bateriami. Długość kabla to 110 cm, dlatego kuleczki są w odstępach ok 8-10 cm - moim zdaniem lepiej to wygląda - mniej niepotrzebnego kabla. Jak widać na zdjęciach kule mogą być w rozmiarach typowych cottonów jak i ciut większe, takie również zdarzyło mi się robić - głownie zależy do od rodzaju balonów. Przy oryginalnych cottonach napisałam, że kule są idealne- tutaj również kule są kulami, lecz momentami można mieć wrażenie że są troszkę bardziej owalne - wszystko zależy od wprawy i materiałów.
Koszt zrobienia własnoręcznych cottonów na pewno wychodzi mniejszy niż kupno oryginalnych cottonków, musimy się jednak nieco pobrudzić i spędzić nad nimi troszkę czasu.

BIEDRONKOWE COTTONY - byłam ich bardzo, bardzo ciekawa. Zachwyciły czy nie? Napiszę tak -za taką cenę 20 kul (35 zł) to naprawdę okazja. Gdy powiesimy, ułożymy je w wybranym miejscu spełniają swoją funkcję pięknej ozdoby, oryginalnego oświetlenia. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej... - zdziwiło mnie to, że nie są one w środku puste - przeźroczyste kule owinięte kordonkiem bądź jakąś bawełnianą włóczką bez użyciu kleju. Szybko i prosto. Niby plus, ale mnie jakoś nie zachwyca to wykonanie. Kabel jest bardzo długi - 3 m, przez co odstępy między kulami są gigantyczne. Dla jednych będzie to plusem, dla innych znów minusem. Gdy porównamy je z oryginalnymi cottonami przepaść jest ogromna.
Jednak jak wcześniej wspomniałam 35 zł a 99 robi różnice sporą.






Myślę, że choć w jakimś małym stopniu przybliżyłam Wam wygląd cottonków oraz to, czym się różnią. Te wykonane własnoręcznie zawsze będą inne niż oryginalne, choć spotkałam się z wieloma opiniami, że te stworzone samemu piękniej się prezentują niż oryginalne. Może coś w tym jest ;-))