Chciałabym przedstawić Wam 3 (a w zasadzie 4) rodzaje znanych wszystkim świecących kul COTTON BALL LIGHT.
Czym się różnią i jak wyglądają?
Tak
się składa, że posiadam oryginalne cottony (szczęście dopisało w jednym
z konkursów ;-)) sama również zaczęłam takie cottony tworzyć. Sprawia
mi to ogromną przyjemność, mogę się wtedy choć na chwilkę "wyłączyć" ;-)
Ostatnio również nastał szał, gdy w Biedronce pojawiły się właśnie świecące kule cotton ball light.
Z
odłożonych pieniążków postanowiłam kupić (akurat wzięłam przedostatnie
opakowanie;P) żeby zobaczyć jak są wykonane, porównać i w ogóle.
Mam zatem dość duże rozeznanie.
ORYGINALNE COTTONY
są jak widać na poniższych zdjęciach "idealne" w sensie pięknej
okrągłej kuli. Kule są zbite, przez co światło jest jakby zamknięte -
świecą na pewno troszkę inaczej niż własnoręcznie wykonane cottony. Ja
akurat mam kabel do prądu, jest on dość długi, przez to odstępy od kul
też są znaczące - wiem jednak, że jest możliwość również zamówienia
oryginalnych cottonów z kabelkiem zasilanym bateriami. Jest to o tyle
dobre, że kule możemy ułożyć w dowolnym miejscu bez obawy, że nie mamy w
pobliżu gniazdka.
Ceny takich kul to ok. 59 zł za 10 kul, 99 - 20 kul, 149 - 35 kul
WŁASNORĘCZNIE WYKONANE COTTONKI do wykonania takowych kul potrzebujemy baloniki, klej, kordonek - włóczkę (wedle uznania) kabelek z lampkami, troszkę czasu i chęci ;-)
Na
zdjęciach widać, że kule wykonane własnoręcznie w moim przypadku z
użyciem kordonka, mają więcej "prześwitów" przez co światło jest
bardziej ażurowe. Nie wiem jak ująć to w słowa, choć patrząc na zdjęcia
domyślicie się o co mi chodzi.
Cottonki, które ja wykonuję montuję
na kabelkach 10 bądź 20 sztuk, które zasilane są 2 bateriami. Długość
kabla to 110 cm, dlatego kuleczki są w odstępach ok 8-10 cm - moim
zdaniem lepiej to wygląda - mniej niepotrzebnego kabla. Jak widać na
zdjęciach kule mogą być w rozmiarach typowych cottonów jak i ciut
większe, takie również zdarzyło mi się robić - głownie zależy do od
rodzaju balonów. Przy oryginalnych cottonach napisałam, że kule są
idealne- tutaj również kule są kulami, lecz momentami można mieć
wrażenie że są troszkę bardziej owalne - wszystko zależy od wprawy i
materiałów.
Koszt zrobienia własnoręcznych cottonów na pewno
wychodzi mniejszy niż kupno oryginalnych cottonków, musimy się jednak nieco pobrudzić i spędzić nad nimi troszkę czasu.
BIEDRONKOWE COTTONY
- byłam ich bardzo, bardzo ciekawa. Zachwyciły czy nie? Napiszę tak -za
taką cenę 20 kul (35 zł) to naprawdę okazja. Gdy powiesimy, ułożymy je w
wybranym miejscu spełniają swoją funkcję pięknej ozdoby, oryginalnego
oświetlenia. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej... - zdziwiło mnie to, że
nie są one w środku puste - przeźroczyste kule owinięte kordonkiem bądź
jakąś bawełnianą włóczką bez użyciu kleju. Szybko i prosto. Niby plus,
ale mnie jakoś nie zachwyca to wykonanie. Kabel jest bardzo długi - 3 m,
przez co odstępy między kulami są gigantyczne. Dla jednych będzie to
plusem, dla innych znów minusem. Gdy porównamy je z oryginalnymi
cottonami przepaść jest ogromna.
Jednak jak wcześniej wspomniałam 35 zł a 99 robi różnice sporą.
Myślę, że choć w jakimś małym stopniu przybliżyłam Wam wygląd cottonków oraz to, czym się różnią. Te wykonane własnoręcznie zawsze będą inne niż oryginalne, choć spotkałam się z wieloma opiniami, że te stworzone samemu piękniej się prezentują niż oryginalne. Może coś w tym jest ;-))
Dziękuję za zaproszenie do przeczytania tekstu. Myślę, że zwróciłyśmy uwagę na podobne cechy. Choć Pani recenzja jest pełniejsza o biedronkowe cottonki, których niestety nie zdążyłam upolować ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńhttps://mamaiogon.wordpress.com/2015/11/20/cotton-ball-lights-vs-fabryka-kulek/
Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń