niedziela, 13 września 2015

3 rodzaje cottonów - oryginalne, biedronkowe, własnoręcznie wykonane.


Chciałabym przedstawić Wam 3 (a w zasadzie 4) rodzaje znanych wszystkim świecących kul COTTON BALL LIGHT.
Czym się różnią i jak wyglądają?

Tak się składa, że posiadam oryginalne cottony (szczęście dopisało w jednym z konkursów ;-)) sama również zaczęłam takie cottony tworzyć. Sprawia mi to ogromną przyjemność, mogę się wtedy choć na chwilkę "wyłączyć" ;-)
Ostatnio również nastał szał, gdy w Biedronce pojawiły się właśnie świecące kule cotton ball light.
Z odłożonych pieniążków postanowiłam kupić (akurat wzięłam przedostatnie opakowanie;P) żeby zobaczyć jak są wykonane, porównać i w ogóle.

Mam zatem dość duże rozeznanie.

ORYGINALNE COTTONY są jak widać na poniższych zdjęciach "idealne" w sensie pięknej okrągłej kuli. Kule są zbite, przez co światło jest jakby zamknięte - świecą na pewno troszkę inaczej niż własnoręcznie wykonane cottony. Ja akurat mam kabel do prądu, jest on dość długi, przez to odstępy od kul też są znaczące - wiem jednak, że jest możliwość również zamówienia oryginalnych cottonów z kabelkiem zasilanym bateriami. Jest to o tyle dobre, że kule możemy ułożyć w dowolnym miejscu bez obawy, że nie mamy w pobliżu gniazdka.
Ceny takich kul to ok. 59 zł za 10 kul, 99 - 20 kul, 149 - 35 kul

WŁASNORĘCZNIE WYKONANE COTTONKI
  do wykonania takowych kul potrzebujemy baloniki, klej, kordonek - włóczkę (wedle uznania) kabelek z lampkami, troszkę czasu i chęci ;-)
Na zdjęciach widać, że kule wykonane własnoręcznie w moim przypadku z użyciem kordonka, mają więcej "prześwitów" przez co światło jest bardziej ażurowe. Nie wiem jak ująć to w słowa, choć patrząc na zdjęcia domyślicie się o co mi chodzi.
Cottonki, które ja wykonuję montuję na kabelkach 10 bądź 20 sztuk, które zasilane są 2 bateriami. Długość kabla to 110 cm, dlatego kuleczki są w odstępach ok 8-10 cm - moim zdaniem lepiej to wygląda - mniej niepotrzebnego kabla. Jak widać na zdjęciach kule mogą być w rozmiarach typowych cottonów jak i ciut większe, takie również zdarzyło mi się robić - głownie zależy do od rodzaju balonów. Przy oryginalnych cottonach napisałam, że kule są idealne- tutaj również kule są kulami, lecz momentami można mieć wrażenie że są troszkę bardziej owalne - wszystko zależy od wprawy i materiałów.
Koszt zrobienia własnoręcznych cottonów na pewno wychodzi mniejszy niż kupno oryginalnych cottonków, musimy się jednak nieco pobrudzić i spędzić nad nimi troszkę czasu.

BIEDRONKOWE COTTONY - byłam ich bardzo, bardzo ciekawa. Zachwyciły czy nie? Napiszę tak -za taką cenę 20 kul (35 zł) to naprawdę okazja. Gdy powiesimy, ułożymy je w wybranym miejscu spełniają swoją funkcję pięknej ozdoby, oryginalnego oświetlenia. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej... - zdziwiło mnie to, że nie są one w środku puste - przeźroczyste kule owinięte kordonkiem bądź jakąś bawełnianą włóczką bez użyciu kleju. Szybko i prosto. Niby plus, ale mnie jakoś nie zachwyca to wykonanie. Kabel jest bardzo długi - 3 m, przez co odstępy między kulami są gigantyczne. Dla jednych będzie to plusem, dla innych znów minusem. Gdy porównamy je z oryginalnymi cottonami przepaść jest ogromna.
Jednak jak wcześniej wspomniałam 35 zł a 99 robi różnice sporą.






Myślę, że choć w jakimś małym stopniu przybliżyłam Wam wygląd cottonków oraz to, czym się różnią. Te wykonane własnoręcznie zawsze będą inne niż oryginalne, choć spotkałam się z wieloma opiniami, że te stworzone samemu piękniej się prezentują niż oryginalne. Może coś w tym jest ;-))

2 komentarze:

  1. Dziękuję za zaproszenie do przeczytania tekstu. Myślę, że zwróciłyśmy uwagę na podobne cechy. Choć Pani recenzja jest pełniejsza o biedronkowe cottonki, których niestety nie zdążyłam upolować ;) Pozdrawiam serdecznie!
    https://mamaiogon.wordpress.com/2015/11/20/cotton-ball-lights-vs-fabryka-kulek/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń